Saszetka treningowa to moje podstawowe narzędzie pracy jako trenera i petsittera. Zakładam ją już rano, kiedy wychodzę na pierwszy spacer z Lexi. Później spacery z podopiecznymi, czyli przez jakieś 4-5 godzin saszetka jest w ciągłym użyciu. Powrót do domu, szybkie uzupełnienie smaków i długi spacer z własnym psem. Następnie szkolenia i treningi oraz kolejne godziny sięgania po przysmaki. Zdejmuję ją zwykle dopiero wieczorem. Saszetka towarzyszy mi cały dzień, czasem nawet robię z nią zakupy, kiedy zapomnę odpiąć pasek w drodze do sklepu. Korzystam z niej cały czas i właśnie dlatego musi być ona wygodna, łatwa w użyciu oraz wytrzymała. Saszetka treningowa od Hauever, którą miałam okazję testować przez ostatnie tygodnie, spełnia wszystkie moja wymagania!
WYKONANIE
Saszetka wykonana jest z dwóch rodzajów wodoodpornej tkaniny, która od zewnątrz zapobiega moknięciu w deszczu, a wewnątrz chroni materiał przed nasiąkaniem tłuszczykiem z przysmaków. Obie warstwy połączone są silnym rzepem, dzięki któremu trzymają się razem, ale także możemy je rozdzielić i osobno przetrzeć mokrą szmatką lub uprać w pralce. W zewnętrznej części saszetki ukryte zostały cztery magnesy, dzięki którym możemy ją łatwo zamykać i otwierać.
Z tyłu saszetka posiada dwie szlufki, przez które możemy przewlec dedykowany do niej lub inny dowolny pasek, także ten od naszej ulubionej nerki spacerowej. Pasek od Hauever posiada także półkółko, do którego przyczepić możemy etui na kupoworki, smycz, kliker czy szarpak. Ma on regulowaną długość, a podczas składania zamówienia, możemy podać wymiar swojego pasa, dzięki czemu otrzymamy pasek odpowiedniej dla nas długości.
SASZETKA W PRAKTYCE
W praktyce saszetka sprawdziła się rewelacyjnie. Jej ogromną zaletą jest przede wszystkim kształt. Jeśli tak jak ja nie lubicie grzebania w wąskim otworze saszetki w celu wyciągnięcia ostatniego zagubionego smaczka, możecie o tym zapomnieć raz na zawsze. Szeroki otwór i zwężające się delikatnie dno, umożliwiają łatwy dostęp do wnętrza saszetki i nawet jeśli na dnie zostały ostatnie smaczki, bez problemu uda się je Wam wyciągnąć. Saszetka jest także bardzo pojemna i mieści na prawdę sporą ilość przysmaków oraz bez problemu można także schować w niej piłkę czy mniejszy szarpak. Mi sprawdziła się także jako schowek na kliker, który ukrywam pomiędzy dwoma warstwami saszetki. Dzięki temu nie muszę się już martwić, że zapomnę go zabrać na trening (a jak powszechnie wiadomo, klikery są złośliwe i lubią się gubić, ja swój w końcu mam pod kontrolą). Dodatkowo wewnętrzna wodoodporna warstwa saszetki może nam także posłużyć jako alarmowa miseczka na wodę – przetestowałyśmy, nic nie przecieka!
Olbrzymią zaletą saszetki jest także zamknięcie na magnesy. Takie rozwiązanie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Magnesy trzymają brzeg saszetki tak, że nic się z niej nie wysypuje, sama się także nie otworzy, nawet kiedy biegniemy czy skaczemy z psem. Jednocześnie bardzo ułatwiają otwieranie saszetki, co bez najmniejszego problemu możemy zrobić jedną ręką. Równie szybko możemy ją zamknąć, co jest cenne zwłaszcza wtedy, kiedy mamy psa lubiącego “wpychać nos w nie swoje sprawy”.
Mocowanie saszetki do paska także okazało się genialnym rozwiązaniem. Nigdy nie sprawdzały mi się saszetki zapinane na haczyk, ponieważ bardzo łatwo spadały z paska. Nie przepadam również za saszetkami mocowanymi za pomocą karabińczyka – zwisają one swobodnie i zwyczajnie mi przeszkadzają. Saszetka od Hauever mocowana jest do paska za pomocą dwóch szlufek, dzięki czemu stabilnie trzyma się paska. Szlufki są szerokie, więc swobodnie możemy ją zakładać i zdejmować. Ja zamiennie noszę ją na lekkim i wygodnym pasku od Hauever oraz na pasku od mojej nerki spacerowej, która mieści telefon, klucze oraz piłkę. Taki sposób zapięcia ma jeszcze jedną ogromną zaletę – saszetkę na pasku swobodnie możemy zapiąć na kurtce i mieć ją zawsze pod ręką, co w czasie zimowych spacerów jest niezwykle pomocne!
WYTRZYMAŁOŚĆ
Wytrzymałość to kolejna sprawa do której mocno przywiązuję uwagę. Niestety większość saszetek w rękach trenera szybko kończy swój żywot i nie dość, że mocno brudzi się z zewnątrz, to także mocno nasiąka od przysmaków i po jakimś czasie robi się tłusta i brudna. Tutaj tego problemu nie ma. Wodoodporne warstwy chronią saszetkę przed brudzeniem się i co najważniejsze – nasiąkaniem smaczkowym tłuszczykiem.
Saszetka jest łatwa w utrzymaniu, co jakiś czas wystarczy przetrzeć ją morką ściereczką. Moja saszetka przeszła już także kilka prań w pralce i do tej pory ma się świetnie. Możemy prać ją w całości lub po rozdzieleniu dwóch warstw – między jednym a drugim sposobem nie zauważyłam większej różnicy, a kolejne prania nie wpłynęły na jakość trzymania się rzepów. Należy jedynie pilnować, aby do pralki nie trafiło także coś, czego materiał może się łatwo zaplątać z rzepy.
Po 4 miesiącach ciągłego używania saszetki, widzę na niej lekkie przetarcia, gdzieniegdzie kolor nie jest już taki sam, ale po za tym saszetka w dalszym ciągu spełnia swoją funkcjonalność i jest w dobrej kondycji. Żadnej innej do tej pory nie używałam tak długo, a myślę, że będzie ze mną jeszcze przez kilka następnych miesięcy. Podczas jej odbioru padło także pytanie z mojej strony, o możliwość wymiany wewnętrznej warstwy w przyszłości, dziś jednak wiem, że takiej potrzeby nie ma, bo po takim czasie ma się ona świetnie, chyba nawet lepiej niż zewnętrzna część.
WZORY
No i chyba najważniejsze dla wielu psiarzy, którzy stawiają nie tylko na funkcjonalność, ale także na to, aby mieć najlepszą spacerową stylówkę! WZORY!! Kto z Was zna Hauever, dobrze wie jak genialne mają wzory smyczy, szelek i obroży. Większość tych wzorów znajdziecie także na saszetkach – do wyboru macie aż 12 różnych wzorów! Ja postawiłam na wzór Moczarka, ze względów praktycznych (aby mniej się brudziła) oraz dlatego, że kolorystycznie pięknie zgrywa się z naszą Wymarzoną bluzą 😉 Saszetka od Hauever nie tylko ułatwi Wam nagradzanie psa w czasie spacerów i treningów, ale również wzbogaci Wasz spacerowy look!
CENA
Saszetka kosztuje 80zł, do tego osobno możemy dokupić pasek za 15zł. Nie jest to na pewno najtańsza saszetka na rynku, ale zdecydowanie jest ona warta swojej ceny. Stworzona została przede wszystkim z myślą o osobach, które aktywnie spędzają czas ze swoim psem, trenują sporty kynologiczne lub tak jak ja, wykorzystują saszetkę w swojej pracy. Każdy, kto ma większe wymagania od saszetki na przysmaki i komu zależy na funkcjonalności i wygodzie, będzie zadowolony z wyboru saszetki od Hauever. Ja bez wątpienia nadal będę ją wykorzystywała w czasie naszych spacerów i szkoleń.